W mojej skrzynce z robótkami, na samym dnie leży sobie szydełko. Jest żółte, takie wygląda na trochę agresywne i tak sobie myślałam że kiedyś to ono mnie zaatakuje. No i właśnie nadszedł ten dzień. Usiadłam rano z kawą i po prostu musiałam je wziąć do ręki. Wspomagając się książką przyniesioną od sąsiadki pojęłam półsłupki, łańcuszek już znałam i wyszło mi coś takiego
Mistrzostwo świata to to nie jest, ale jak na pierwszy raz to chyba może być?
Za oknem upał 30 stopni W głowie mojego synka też upał 39 stopni - Misiu co mogę dla Ciebie zrobić? - Mamusiu zrób mi potwora... . . . Kilka motków, dwa guziki z koszuli taty i jedną rozprutą poduszkę później pojawił się HUBERT
Dziś gorączki już nie ma. Mojego dziecka też tak jakby nie było, bo siedzi cały czas z Hubertem (jak go nazwał) w pokoju:)
A walczę z nowym projektem. Cardigan do biegania z wózkiem, niezbędnie potrzebny więc miał być szybki sprawnie wykonany, większość na drutach 7 opis po polsku więc teoretycznie kilka wieczorów i gotowy. Oczywiście z kilku wieczorów zrobiło się kilka tygodni, z opisu najlepiej wykorzystałam zdjęcie a resztę robię po swojemu. Czemu? Chyba żeby sobie życie skomplikować, bo i opis dobry i próbka wyszła taka jak powinna, no ale oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś nie namieszała...
Niby zwykła bluza z kapturem ale przez połączenie części wykonanej na drutach 7 z częścią na 4 wygląda ciekawie. Do tego wydłużone przody. Sweterek dziergam z bawełny z"z odzysku" którą cierpliwie pruła i przygotowywała do powtórnego wykorzystania moja babcia. Wzór ze styczniowej Sabriny, z której jeszcze pewnie kilka sweterków wydziergam, ale najpierw trzeba skończyć ten. Niby niewiele zostało, ale pewnie jeszcze chwilę mi to zajmie...
Wyjechałam na majówkę. Na drutach coś tam mam, ale jeszcze nie skończone. A tam takie piękne okoliczności przyrody i do tego obecność mojego nadwornego fotografa... Żal nie skorzystać, więc postanowiłam wygrzebać coś czego jeszcze tu nie prezentowałam. To jeden z pierwszych moich porządniejszych wyrobów. Niektórzy twierdzą że najlepszy i za mało prze zemnie noszony. Na ravelry wisi od 2009 roku i też cieszy się małym zainteresowaniem. Myślę że to wina kiepskich zdjęć. Tak więc postanowiłam to poprawić, wdepnęłam w żyto i oto efekt: