poniedziałek, 9 czerwca 2014

Gdzie ja jestem jak mnie nie ma

Tak się jakoś złożyło że w dniu wczorajszym kilka osób zapytało czemu na blogu taka cisza.
Sprawdziłam datę ostatniego posta i rzeczywiście za bogato to nie jest....
Więc pisze dziś do Was że żyję i dziergam. Wyjątkowo, co mi się nie zdarza dwa projekty na raz.
Pierwszą zaczęłam laelię według projektu Hani.
Wczoraj zamknęłam ostatnie oczko, wyprałam zblokowałam i mam nadzieję niebawem pokazać w pełnej krasie. Dziś tylko taka zajawka z sobotniego plażowego dziergania...



Plażowałam się nie tylko z tą orchideą, ale także z jeszcze innym ciekawym projektem który zabrałam na majowe tygodniowe pływanie po Wiśle. Ale o tym niebawem, jak już będzie co pokazać!

W międzyczasie powstają też nowe bransoletki i naszyjniki więc jak widzicie całkiem się nie nudzę! 


5 komentarzy:

  1. zazdroszcze plywania :)...udzierg zapowiada sie super :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pływanie wypełnia wiekszą część moich letnio-wiosennych weeknedów.
      Wisła jest piękna!
      a udzierg juz gotowy:)

      Usuń
  2. Często tu zaglądam szukając inspiracji.Też właśnie robię Laelię i chętnie zobaczę Twoją. Sweterek na Tobie też pięknie się zapowiada. Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam jak najczęściej!
      Laelia juz skończona jest ze mna w pracy I jak tylko będzie popołudniu jakakolwiek pogoda to zrobimy zdjęcia:)

      Usuń
  3. Witam !!!Kobieto sweter swetrem ale jakie Ty masz piękne włosy i nóżki !!!Normalnie kociak :)!!!
    Sweter też się dobrze zapowiada!!! :) Tylko go dokładnie nie widzę :)
    Pozdrawiam serdecznie!!!Ja też sporadycznie wpadam ostatnio na bloga ;(

    OdpowiedzUsuń