czwartek, 9 września 2010

Jeszcze nie przyjaciółki, ale już koleżanki...

Zakończyłam. Pozszywałam. I pozuję.
Zdjęcia z samowyzwalacza - to mój debiut w tej technice więc jak wyjdzie słońce pokażę wam jak wyglądamy razem - Ja i Ona -  w plenerze
Odczucia ma takie trochę średnie, ale nie będę pisała o tym co mnie denerwuje, bo jak nie będę o tym myśleć to może w końcu zapomnę...
W weekend jadę na zakupy, bo pod ten sweterek muszę mieć koniecznie czarną koszulę!
To doskonały powód żeby wybrać się na zakupy, prawda?
Ja myślę ze idealny:)

9 komentarzy:

  1. Bardzo udana robótka. Po cichu podglądałam postępy w pracy nad tym sweterkiem i przyznam szczerze, że na Tobie wygląda on jeszcze lepiej. W tej wersji (z bluzeczką pod spodem) prezentuje się wspaniale; tak nonszalancko.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie razem wyglądacie. Bardzo oryginalny projekt. A taki dekolcik bardzo Ci pasuje.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powód świetny! Koszula przy takim dekolcie będzie fajnie wyglądać. Nigdy nie robiłam intarsji. Dobrze, że się nie poddałaś! Warto było!

    OdpowiedzUsuń
  4. Obie wygladacie fantastycznie. Bardzo udany ciuszek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od początku wiedziałam, że będzie fantastyczny. Widziałam też na Ravelry sweterek, którym się inspirowałaś, Twoje wykonanie podoba mi się najbardziej. Też chcę taką przyjaciółkę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny DZIĘKUJĘ BARDZO za miłe słowa!!!

    CU@5 - własnie tego zapewnienia potrzebowałam:) Jutro biegnę na podbój warszawskich sklepów!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękny! Pierwszy raz ujął mnie za serce intarsjowany sweterek, brawo!

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NO NO CUDNE!!!! JESTEŚ BARDZO ZDOLNA GOSIEŃKO :)) ***

    OdpowiedzUsuń
  9. piekny, tez teraz taki chce:)

    OdpowiedzUsuń