Gorąca herbata Wisła i słońce.
Potrzeba coś więcej do szczęścia?
Mnie to już chyba nie...
Zrobiony z ostatnich zapasów urodzinowych czyli Leizu DK Julie Asselin. Włóczka ma jakieś niesamowite moce rozciągające. zgodnie z opisem potrzebne było 1700m a mi wystarczyło niecałe 1200m bez poważniejszych modyfikacji. No może tylko rękawy są krótsze. Magia jakaś?
No i mam nowe znaczki. W prezencie od Oli dostałam takie ładne drewniane
Mimo lenistwa sporo się u mnie DZIEJE. powstało trochę czapek, mitenki, maleńkie rękawiczki, no i sukieneczka i sweterek i trzy całkiem tajemnicze testy! Będzie wiec co na blogu pokazywać.
Tym czasem oddalam się do mojej herbatki...
Zasadzam się na Portage od dawna, wzór i odpowiednia włóczka czeka, ale brak dodatkowej pary rąk i nadmiaru wolnego czasu przeszkadza ;) Twoja wersja jest bardzo urodziwa (a czerwień bardzo Twoja) i napawa optymizmem, że moje 1600 m może wystarczy...
OdpowiedzUsuńGoniu, no magia! Gdzie one krótsze? I jak zwykle przepiękni Ci w czerwieni❤
OdpowiedzUsuńPięknie! Wzór ma w kolejce i nawet już kupiony.
OdpowiedzUsuńA po Twojej wersji i roześmianych zdjęciach mam ochotę zrobić go już. :)
Ale pięknie wyszedł!!! I naprawdę włóczki wystarczyło? Wow. I ten kolor! Ale sobie cudnie nadziergałaś ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczna wersja i aż się chce lecieć na zakupy włóczkowe i już dziergać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci wyszedł, taki dopracowany. Kolor przepiękny! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGosiu, bardzo ładny i ponadczasowy sweterek. Wyglądasz w nim pięknie. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękna Twoja wersja sweterka! U mnie czeka jeszcze w kolejce no ale może doczeka się realizacji ☺
OdpowiedzUsuńPieknie Ci w nim :-)
OdpowiedzUsuńPieknie Ci w nim :-)
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek zrobiłaś ☺
OdpowiedzUsuń