poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Viva Italia!


Wakacje, wakacje i po wakacjach...

Wróciłam. Pzemierzyłam ponad 4000 km wbita gdzieś w kącik tylnego siedzenia samochodu ale było warto. Włochy mnie zachwyciły! Ogólnie rzecz biorąc jestem oczarowana! Trudno po kolei wypisać co wywarło na mnie takie wrażenie. Piękne widoki? miasteczka? zabytki? A może plaża i morze? Na pewno pyszne jedzenie! No i ludzie. Zupełnie inni od nas. Weseli, otwarci na świat. A Włoszki - nie widziałam chyba ani jednej źle ubranej. Nie wiem na czym to polega, ale wszystkie wyglądały bardzo dobrze, ubrane stosownie do wieku, stylu. W rzymskim metrze miałam ochotę obfotografować co druga osobę! Powstrzymałam sie na szczęście:) Za to fotografowałam to co mnie zachwycało
Wyprawa była ekstremalna. Pojechaliśmy w ciemno i szukaliśmy miejsca na kempingach z czym jak się okazało nie było żadnych problemów. Ja nie zapomniałam wziąć swoich ukochanych drutów. Był to strzał w dziesiatke bo w ciągu podróży zrobiłam pół nowego sweterka. To troche projekt eksperymentalny. Robiony z mojej ulubionej LORENY. Własnie kończę walkę z wzorem wrabianym, który ma być podstawą w tej produkcji. kiepsko mi to idzie i boje sie ze nie dam rady, ale na razie sie nie poddaję! Zaraz jak pokonam będe pokazywać zdjęcia!
A drutować mozna w każdych warunkach:

1 komentarz:

  1. W pięknych miejscach byłaś. Widać, że wakacje się udały.
    Fajnie, że mogłaś pooglądać piękne stroje Włoszek.
    Szkoda, że u nas nie ma tej dbałości o ubiór. Jak czasami zerkam na to, jak się ulica ubiera, to mi jakoś dziwnie się robi. Większość, to stroje takie bez wyrazu, często ubranie nazwałabym przebraniem. I nie chodzi tylko o fundusze, ale raczej o dobry gust i styl. I dobre maniery. Pamiętam czasy, gdy byłam mała i mama wysyłała do pobliskiego sklepu. Czasami kazała się przebrać, bo domowe czy podwórkowe ubranie nie pasowało do wyjścia na ulicę. A teraz jest normą, że np. w dresach wybieramy się do marketów, często za kierownicą drogiego samochodu.

    OdpowiedzUsuń