wtorek, 20 lipca 2010

Never ending story...

... czyli mój CITRON (http://www.knitty.com/ISSUEwinter09/PATTcitron.php)
Miała być szybka robótka taka prosta do auta na weekndowy wyjazd a wlecze się i wlecze.... I nie mogę skończyć. Postanowiałm założyć bloga, więc od wczoraj zamiast dziergać każdą wolną chwilę spędzam na grzebaniu w internecie, poznawaniu mozliwości jakie daje Blogger. Jak to wszystko ogarnąć? Może jest jakiś samouczek?
A chusta wygląda tak:


Mam zasadę: nie zaczynam nic nowego do póki nie skończę poprzedniego. Zasada dobra bo w mojej magicznej skrzynce nie ma prac nie zakończonych, które tylko straszą i aż serce boli jak trzeba do tego wrócić.
Z drugiej strony nie wykorzystałam weny twórczej, ktora mnie naszła na letni kolorowy swetrek w paseczki, bo nie skończyłam CITRONa.
No cóż wena moze jeszcze wróci a ja wracam do drutowania.
Blogowania na dziś wystarczy!

1 komentarz:

  1. Podziwiam Twoją zasadę. Ja tak nie umiem, Próbowałam. Ostatnio doszłam do tylko 4 zaczętych
    prac. Ale i tak łapię jeszcze coś małego do wykonania, np. czapkę, którą od razu można wykończyć. Jest mi potrzebny taki przerywnik.
    CITRON fajnie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń