środa, 30 października 2013

Repeat

Dziś chciałabym pokazać Wam sweterek, który powstał 4 lata temu. Moje umiejętności pozostawiały wtedy wiele do życzenia, ale bardzo chciałam robić coś fajnego.
Kupiłam wielki motek przędzy w Lidlu i dziergałam jak umiałam. Powstał golf dla synka.
Dziś czas zatoczył koło, Marianka urosła i pierwszy raz założyła dziergany sweterek po bracie.
Tak się prezentowała w zestawie z bojówkami w kwiaty



czas realizacji - listopad 2009
Wzór z głowy, na jakich drutach nie mam pojęcia...
sweter może nieco chłopczyńscki, ale na zimny dzień idealny pod kurteczkę:)

Głowiąc się nad tym jak zrobić golf bez opisu, dlaczego on się tak skręca (wtedy jeszcze nie wiedziałam że robię po heretycku:)) nawet nie myślałam jeszcze o tym ze mogłabym pisać bloga.
Do pierwszego wpisu dojrzałam w lipcu 2010. minęły trzy lata, bloga dalej piszę i nawet ktoś tu czasem zagląda:) Dziś licznik odwiedzin nabił całkiem niezły wynik


!!! DZIĘKUJĘ !!!

poniedziałek, 7 października 2013

KOLOR do powtórki

Jakiś czas temu, nawet już dość dawno temu tutaj pokazałam moją wersję sweterka paulie
Post został przybrany czarno - białymi zdjęciami i tak jakoś nie pomyślałam ze Wy możecie nie wiedzieć tego co wiem ja czyli że sweterek w rzeczywistości ma te same kolory co na zamieszczonych fotkach. Tak więc odpowiadając na kilka pytań o kolor przedstawiam mój najulubieńszy jesienny sweter w pełnej kolorystyce!



 


 
a gdyby ktoś miał wątpliwości jak wygląda prawdziwa miłość
to proszę:)
 
 
T-shirt "by siostra" oczywiście!


wtorek, 1 października 2013

s z p i l a

Od tego się wszystko zaczęło. Najpierw była szpilka do swetrów, którą dostałam od siostry. Piękna brązowa tylko nie bardzo miałam co nią spiąć...


Ładna, to szkoda żeby tak leżała. Więc kupiłam 12 motków LIMY Dropsa, wrzuciłam ja na druty 5mm i wydziergałam sweterek dobrze znany w sieci jako aidez
Nie często mi się to zdarza ale w tym wypadku zakończyłam we właściwym momencie czyli jak zrobiło się zimno. I tak testowałam go w czasie weekendowych spacerów.











LIMA jest super ciepła więc sweter będzie idealny na zimę, już go bardzo lubię. Był też sporym ćwiczeniem silnej woli bo było sporo wszywania i zszywania a ten kto śledzi moje projekty wie ze tego nie lubię nie potrafię i unikam. tym razem się nie dało i szwy pozostawiają wiele do życzenia, ale za to dzięki temu że jest krzywo widać ze to ręczna nie maszynowa robota a to lubię!!!
Morał z tej historii jest taki ze szpila okazał się super trafionym prezentem i świadczy o tym ze moja siostra jest doskonałym znawcą mojej osoby a w moich przepastnych pudłach znalazła się kolejna partia brązowej włóczki z której powstanie kolejny cardigan do "szpilowania"!!!